Ja jestem bramą. Jeżeli ktoś wejdzie przeze Mnie, będzie zbawiony - wejdzie i wyjdzie, i znajdzie pastwisko. Złodziej przychodzi tylko po to, aby kraść, zabijać i niszczyć. Ja przyszedłem po to, aby owce miały życie, i miały je w obfitości.
(J 10, 9-10)

W czytaniach z IV niedzieli Wielkanocy wyłania się wiele ciekawych obrazów. Niesamowita jest ich wielowymiarowość. Jezus - zabity (jak Baranek Paschalny), jest jednocześnie Pasterzem owiec i Bramą przez którą mają przechodzić owce.

Nie trudno się domyślić, że owce - to metafora ludzi. Jezus daje nam wskazówkę - jeśli chcecie cieszyć się życiem i poznać jego obfitość - słuchajcie mojego głosu, podążajcie za mną - PRZECHODŹCIE PRZEZE MNIE.

Co znaczy owe przechodzenie? Jak można je rozumieć?

Pierwszą wskazówkę daje nam św. Piotr, gdy odpowiada skruszonym słuchaczom na pytanie co mają czynić «Nawróćcie się - powiedział do nich Piotr - i niech każdy z was przyjmie chrzest w imię Jezusa Chrystusa na odpuszczenie grzechów waszych (...)» Piotr mówi - uznajcie waszą grzeszność, skierujcie serca ku Panu i przyjmijcie Jego dar.

Dalej w 1 liście św. Piotra czytamy: «On, gdy Mu złorzeczono, nie złorzeczył, gdy cierpiał, nie groził, ale zdawał się na Tego, który sądzi sprawiedliwie. On sam w swoim ciele poniósł nasze grzechy na drzewo, abyśmy przestali być uczestnikami grzechów, a żyli dla sprawiedliwości»

Życie na wzór Jezusa, przyjmowanie trudów tak jak On, jest właśnie tym przechodzeniem. Nie jest to łatwa droga. W innym miejscu Ewangelii Jezus mówi, że brama ta jest wąska i ciasna, bo wie, że dla człowieka to jest duże wyzwanie, by zaprzeć się samego siebie. Jednocześnie zapewnia, że przejście tylko przez tą Bramę daje gwarancję wielkiej radości i życia w pełni obfitości.

Maria Noculak