Ewangelia (Mk 7,1-8.14-15. 21-23)
W Ewangelii mamy scenę podobną do dzisiejszej niedzieli - "Zebrali się u Niego faryzeusze i kilku uczonych w Piśmie". My także zbieramy się "u Niego" - w domu Bożym. Faryzeusze ewidentnie nie patrzą na Jezusa, nie nawiązują z Nim kontaktu, ale rozglądają się dookoła i oceniająco, z wyższością osądzają osoby wokół tj. uczniów. W końcu odzywają się do Jezusa, ale ich pytanie jest dyktowane wyższością, pychą i pewną wrogością. Można powiedzieć, że ich pytanie - jako gości - jest wręcz bezczelne.
Jezus odpowiadając mówi o oddaniu czci Bogu nie tylko zewnętrznymi gestami wykonywanymi bardziej dla swojej pychy i pokazania się innym, ale o modlitwie serca. Jezus chce prawdziwej relacji, a nie sekwencji gestów i formułek.
Z jakim nastawieniem ja przychodzę na Eucharystię? Czy po to by "odhaczyć" obowiązek, poczuć się dobrze, mieć to z głowy, pokazać się innym? Czy w kościele koncentruję się na moim sercu i rozmowie z Jezusem, a może rozglądam się wokół i oceniam: jak kto się ubrał, czy przyklęknął, jak zrobił znak krzyża, czy fałszuje etc.
A Jezus czeka na serca... nie na "zaliczenie" kolejnej modlitwy. Jezu, proszę daj mi łaskę głębokiej modlitwy sercem.
Joanna i Marcin Dębowiakowie